Artykuły » Zielonka
Eko i My 09 2020
- Zielonka 3764
- Zielonka 29261
- Zielonka 2939
- Zielonka 2940
- Zielonka 2941
- Zielonka 3115
- Zielonka 3757
- Zielonka 3774
- Zielonka 3867
- Zielonka 3201
- Zielonka 3202
- Zielonka 3542
- Zielonka 3544
- Zielonka 3554
- Zielonka 3558
- Zielonka 3601
- Zielonka 3677
- Zielonka 3733
- Zielonka 3741
Zielonka (Porzana parva)
Patrząc przez wizjer aparatu wydaje się o wiele większa niż jest w rzeczywistości. Rozmiarem zbliżona jest do popularnego szpaka (około 20 cm) jednak rozpiętość skrzydeł (30cm) ma niemal o 10 cm mniejszą. Wyraźnie rzuca się to w oczy podczas lotu. W pierwszym momencie ma się wrażenie, że ptak ten jest ranny lub z podciętymi lotkami uciekł z niewoli. Skrzydła proporcjonalnie do ciała a także do tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni u innych gatunków tej gromady wyglądają jak na nie do końca wykształcone. Tak jakby matka natura chciała zachować dla potomności pamiątkę po pierwszych przodkach ptaków, u których ta część ciała dopiero wykształcała się i nie było wiadomo w którą stronę proces ten popchnie ewolucja. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że zielonka nie potrafi latać. To, że na krótkich dystansach jej lot wydaje się nieudolny i chaotyczny o niczym jeszcze nie świadczy. Wbrew pozorom jako ptak wędrowny potrafi w drodze na zimowiska lub z powrotem na tereny lęgowe pokonać nawet kilka tysięcy kilometrów. Nasze zielonki w okresie wrzesień – październik migrują w rejony Morza Śródziemnego i tereny położone w Północnej oraz północno wschodniej Afryce. Część zalatuje nawet dalej do Nigerii czy Senegalu. Populacje wschodnio Europejskie oraz zamieszkujące Kaukaz, Kazachstan i Chiny na zimowiska lecą do Pakistanu i Indii. W związku z powyższym można by zadać sobie pytanie, skoro odbywają tak dalekie podróże, to czy nie lepiej byłoby mieć jednak większe skrzydła ułatwiające lot? Pewnie tak, ale jak to w życiu bywa z czegoś trzeba zrezygnować, aby zyskać na innym polu. Zielonka to ptak wodny zamieszkujący niewielkie, niezbyt głębokie zbiorniki gęsto zarośnięte wieloletnią, gęstą trzciną. Krótkie skrzydła, to właśnie przystosowanie do życia w takich warunkach. Przeloty na zimowiska są może męczące ale trwają niezbyt długo. Za to pośród gęstej roślinności wodnej spędza o wiele więcej czasu. Tam przecież zakłada gniazdo, wychowuje młode i spędza w ukryciu całe dnie i noce.
W Polsce zielonka jest niezbyt liczna. Można powiedzieć, że wręcz rzadka. Jej liczebność to około 2000 par lęgowych w znacznym rozproszeniu i ze względu na ocieplanie klimatu a co za tym idzie opadanie poziomu wód gruntowych i wysychanie małych zbiorników wciąż zmniejsza się. A szkoda, gdyż jest to piękny ptak. Samiec na grzbiecie, karku i czubku głowy jest kremowo brązowy w drobne prążki i plamki. Spód ma szaroniebieski a na jasnym podogoniu czarne poprzeczne pręgi. Niebyt długi zielony dziób z czerwoną obwódką u nasady. Ta obwódka jest o tyle ważna, że pozwala odróżnić zielonkę od dwóch bardzo podobnych gatunków występujących w tym samym biotopie – karliczki (Porzana pusilla) oraz kropiatki (Porzana porzana). Nogi ma także zielonkawe (od ich koloru pochodzi nazwa gatunkowa) a poza tym czerwone, niczym szlifowane rubiny, oczy.
Zielonki, to jedyny gatunek wśród chruścieli u którego występuje dymorfizm płciowy. Samica w przeciwieństwie do samca nie jest tak kontrastowo ubarwiona. U niej kolory są bardziej stonowane a spód ciała jest nie niebieskawy lecz kremowo piaskowy. Oczy jednak ma też rubinowo czerwone. Ptaki młodociane wyglądem przypominają samicę i nie mają u nasady dzioba czerwonego zabarwienia.
Pierwsze zielonki, w zależności od pogody, pojawiają się na terenach lęgowych na przełomie kwietnia i maja. Raz wcześniej a raz później. Są też lata, gdy poziom wód jest za niski (preferują wody głębsze niż jej krewniaczki kropiatka i karliczka), że w miejscach, gdzie regularnie występowały za nic je wypatrywać. Najwyżej na samym początku zrobią rekonesans i szybko przenoszą się w bardziej odpowiednie rejony i tam samce zajmują swój rewir. Jest on niezbyt duży o promieniu maksymalnie kilkunastu metrów. Para broni go jednak zaciekle nie tylko przed konkurencją tego samego gatunku, lecz także innymi chruścielami a także jak zaobserwowałem np. trzciniakami. Zaraz po zajęciu terytorium lęgowego samiec głośno odzywa się. Głos godowy nawołujący samicę i odstraszający konkurentów to wyraźne, następujące po sobie w krótkich odstępach czasu kłik, kłik przechodzące w coraz szybsze jakby kurze gdakanie. Gdy ptaki dobiorą się w parę pozostają ze sobą przez cały okres lęgowy.
Warunkiem, aby zielonki zainteresowały się jakimś zarośniętym zbiornikiem jest obecność niewielkich oczek wodnych bezpośrednio sąsiadujących z trzcinowiskiem i w dodatku pokrytym pływającą roślinnością taką jak grążel lub grzybienie. Gniazdo – a dokładniej dwa – buduje samiec (czasami pomaga mu partnerka). Pierwsze w którym samica składa jaja i drugie trochę skromniejsze jako noclegownia dla siebie i przyszłych młodych. Budują je wyłącznie ze starych, suchych liści trzcin z domieszką pałki wodnej. Bardzo często wplecione jest wysoko (30 – 100cm) w pomiędzy roślinność szuwarową. Jego średnica wynosi jedynie około 15-20cm. W maju w odstępach jednodniowych samica składa od 6 – 9 oliwkowych gęsto plamkowanych jaj. Wysiadywanie wraz z samcem rozpoczynają przed złożeniem przez samicę ostatniego jaja. Skutkuje to tym, że młode (po około okresie trzech tygodni) zaczynają wykluwać się nierównomiernie. Dla zielonek nie stanowi to jednak problemu, gdyż samica dokańcza wysiadywanie a samiec opiekuje się już wyklutymi pisklętami. Prowadząc obserwacje w tym czasie, można odnieść błędne wrażenie, że tylko ojciec jest zainteresowany opieką nad potomstwem. Młode wykluwają się pokryte gęstym czarnym puchem z daleka przypominające małe bryłki węgla. Jako zagniazdowniki bardzo szybko są mobilne. Po kilkunastu godzinach zwiedzają okolice gniazda. Po około 10 – 12 dniach zaczynają samodzielnie zdobywać pokarm. Na noc i odpoczynek wciąż jednak powracają do któregoś z gniazd. Przy sprzyjających okolicznościach w lipcu para przystępuje do drugiego lęgu.
Zielonki odżywiają się owadami ich larwami oraz nasionami roślin wodnych. Czasami upolują drobną rybkę lub kijankę. Pożywienia poszukują w wodzie i na powierzchni roślin. W tym celu potrafią nurkować lub zanurzyć pod wodą całą głowę.
Utarło się, że ptaki te w związku ze swoją skrytością są bardzo trudne do obserwacji. Nie jest to jednak prawdą. Główny problem polega na dotarciu do ich wąskiego terenu występowania gdyż najczęściej bez użycia sprzętu wodnego jest niedostępny. Bo cóż z tego, że woda sięga ledwo kolan lub pasa, gdy na dnie zalega niebezpieczna warstwa mułu. Gdy jednak uda się zorganizować czatownie, to współpraca z nimi jest wręcz przyjemnością. Tym bardziej, że ścieżki po których się poruszają są stałe do tego stopnia, że w ciemno można zgadywać, gdzie się za chwilę pojawią.
Jerzy Koniuszy