Artykuły » Dzik, Zima nad morzem
Eko i My 12-1996 » ZIma nad morzem
Zima nad morzem
Budzi się kolejny dzień. Lekko pruszy śnieg. Cała plaża zasypana jest białym puchem. Poranne słońce odbija swoje oblicze w zimnych, morskich falach - tak, jakby chciało je chociaż trochę ogrzać. Mimo panującego mrozu z każdym promieniem słońca życie wraca do normy po nocnym uśpieniu. Powolutku zaczyna się ruch i gwar. W pewnej odległości od brzegu, w nadmorskim parku na drzewku jarzębiny, przycupnął droździk i kwiczoł. Na wydmach, wyglądających jak puchowa pierzyna, siwa wrona rozpoczyna śniadanie - wyszukuje resztki pozostałe po turystach. Kilka czarnych gawronów rozłożywszy szeroko skrzydła gwałtownymi ruchami zażywa porannej kąpieli w miękkim śniegu. Pojawiają się wszędobylskie mewy śmieszki, głośne mewy srebrzyste i rzadsze mewy siodłate. Wszczynają one kłótnie o każdy kąsek znalezionego pokarmu. Nagle, nie wiadomo skąd, z głośnym świstem nadlatują łabędzie. Z wielkim majestatem lądują na wodzie i cichutko podpływają do brzegu. Wiedzą, że już niedługo pojawi się człowiek a wraz z nim smakowity kąsek. Gdzieś na horyzoncie dryfuje stadko kaczek czernic i gągołów, które wraz ze zwiększającym się mrozem podpływa do brzegu. W tym trudnym czasie ptaki karmnione przez człowieka coraz częściej decydują się zaufać mu. Wiele z nich bez skrupułów i strachu pobiera pokarm nawet z ręki. Łabędzie, kaczki krzyżówki, mewy czy łyski wierzą w pomoc człowieka, który nie zawsze okazuje się być ich najbliższym przyjacielem.
Jerzy Koniuszy