Artykuły » Borsuk
Eko i My 11-2017
- Eko i My 11 - 2017
- Eko i My 11 - 2017
- Eko i My 11 - 2017
- Eko i My 11 - 2017
- jaźwiec borsuk 2051
- jaźwiec borsuk 2058
- jaźwiec borsuk 2022
- jaźwiec borsuk 1988
- jaźwiec borsuk 1995
- jaźwiec borsuk 2025
- jaźwiec borsuk 2028
- jaźwiec borsuk 2035
- jaźwiec borsuk 2060
- nora borsuka 2072
Jaźwiec - borsuk europejski
Lasy wiele widziały i słyszały. Pewnie gdyby któregoś dnia do nas przemówiły, to na jaw wyszłaby niejedna tajemnica i niewyjaśniona zbrodnia. Dowiedzielibyśmy się o miejscach potyczek, o których nikt nigdy nie słyszał, i bitew niezapisanych na kartach historii. Odkrylibyśmy porzucone i bezimienne groby, w których spoczywają szczątki zapomnianych bohaterów, ale też zdrajców i tchórzy. Bo przecież przemierzali je ludzie wszystkich stanów: duchowni - pierwsi misjonarze, legiony rzymskie pod wodzą generała Maximianusa, średniowieczni rycerze udający się na pola bitwy grunwaldzkiej, żołnierze szwedzcy zalewający swoim „potopem” naszą ojczyznę, czy chociażby oddziały partyzanckie podczas i po II Wojnie Światowej.
Szczególnie nocą las, to już nie to samo miejsce. Cechuje go pewna tajemniczość, nierzeczywistość i groza. Pnie drzew wydają się grubsze a ich korony bardziej rozłożyste. Blask pojawiającego się i znikającego za chmurami księżyca, rzucając złowróżbne cienie, sprawia wrażenie ciągłego ruchu. Zwykłe konary i kamienie za sprawą naszej wybujałej wyobraźni przyjmują kształty baśniowych potworów lub istot nie z tego świata. Każdy trzask łamanej przez dzikie zwierzę gałązki, odgłos uderzającej o ziemię szyszki, pękających na mrozie drzew czy pohukiwanie sowy sprawia, że na naszej skórze pojawia się „gęsia skórka”. Nawet strumień, którego szum za dnia działa na nas kojąco, w ciemności wydaje z siebie groźne pomruki. I nie ma w tym nic dziwnego. Puszcza, która w średniowieczu pokrywała niemal całą Europę, przez długi czas uważana była za siedlisko groźnych demonów, upiorów, duchów i strzyg. Dla pierwszych Słowian była także miejscem, w którym zamieszkiwali mniej lub bardziej groźni Bogowie. To tam, pod świętym drzewem dębem, oddawano cześć i składano ofiary chociażby Perunowi, władcy burz i piorunów. W świętych gajach odbywały się zebrania, zgromadzenia starszyzny a także sądy. W głąb puszczy nikt nigdy nie zapuszczał się samotnie. Puszcza z racji jej niedostępności a także złej sławy naturalnie stawała się schronieniem wszelkiej maści buntowników, złoczyńców i banitów. Jakby tego było mało, wierzono, że duch lasu zwany Lesownikiem, Borowym, lub w zależności od regionu Leśnym Dziadem a także Lichem, potrafił wyprowadzić nieostrożnego wędrowca na manowce, topiąc go w bagnach lub moczarach. Żeńskim jego odpowiednikiem była Leśna Matka lub tak popularna z bajki o Czerwonym Kapturku Baba Jaga – opiekunka lasu i zamieszkujących go zwierząt. Ile w tym prawdy, tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że jednym ze szczęśliwców, który mógł trafić pod jej opiekuńcze skrzydła - lub mówiąc bardziej dosadnie pelerynę czarownicy - był jaźwiec, z którego futra szyto chociażby ciepłe czapy a jego sadłem okładano rany. Żyjąca na przełomie XI -XIIw św. Hildegarda z Bingen, zwolenniczka medycyny naturalnej tak o nim wspominała: „…duża siła jest też w jego futrze, zrób z niej pasek i noś go na skórze, a każdą zarazę od ciebie odsunie, na równi z mocnym wiatrem, który przynosi świeże powietrze, żadna zaraza nic ci nie zrobi, jak długo nosić go będziesz.”. Jaźwiec to staropolska nazwa pochodzącą od słowa „jaźwa”, czyli nora lub rana. W gwarze poznańskiej oznacza kogoś brudngo i rozczochranego. Dokładniejsze wyjaśnienie znajdujemy jednak w wydanych w 1804 roku „Pamiętnikach Warszawskich”, gdzie autor pisze: (pisownia oryginalna) „… mamy ieszcze i inne zwierze w podziemnych lochach mieszkaiące nazwane Jaźwiec, czyli Borsuk, ale ani Bobak, ani Borsuk nie są podobne do wieprza Gwieyskiego i nie maią nic wspólnego z bobrem…”. Jak widać jaźwiec to nie wymarłe zwierzę, które na podobieństwo tura nie doczekało naszych czasów, lecz borsuk europejski (Meles meles). Ssak pospolity, zamieszkujący lasy liściaste i mieszane, stare ogrody i w ostatnim czasie nawet miasta ( najchętniej w pobliżu dużych zbiorników wodnych). Inny od pozostałych. Pomimo tego, że należy do rodziny łasicowatych (Mustelidae) bardziej przypomina małego niedźwiadka, pandę lub pluszową zabawkę. Dorosłe osobniki dorastają do ponad osiemdziesięciu centymetrów długości i na jesieni, przygotowując swój organizm do snu zimowego, mogą ważyć nawet ponad dwadzieścia kilogramów. Samce na ogół są odrobinę większe i cięższe. Oba osobniki są jednakowo ubarwione. Sierść na grzbiecie mają srebrnoszarą, podbrzusze oraz nogi czarne a białą głowę o charakterystycznym klinowatym kształcie z dwoma czarnymi pasami biegnącymi od pyska, poprzez oczy aż do uszu. Krótkie, ale mocne przednie łapy zaopatrzone są w grube pazury, którymi potrafią kopać długie korytarze w ziemi (w stromych pagórkach nawet do ponad siedemdziesięciu metrów) oraz głębokie nory (do pięciu metrów). Korytarze pod ziemią krzyżują się i w związku z tym mogą mieć kilka lub nawet kilkanaście wyjść. Tak rozbudowane siedlisko często zamieszkuje wspólnie kilka pokoleń tych pięknych ssaków a także inni dzicy współlokatorzy (lisy, kuny). Główna komora gniazdowa wyścielana jest trawą, liśćmi oraz mchem. Tam, najczęściej na wiosnę (marzec – maj), czasami - ze względu na zjawisko ciąży przenoszonej – już pod koniec zimy, samica rodzi trzy – cztery młode. Maluchy na świat przychodzą ślepe i nieporadne. Oczy otwierają około czwartego tygodniu życia, ale norę po raz pierwszy opuszczają dopiero kilka tygodni później. Jak wszystkie niedorostki ciekawe są świata. Mając trochę szczęścia można zaobserwować, jak baraszkując w pobliżu nory, poznają jej najbliższe otoczenie. Przez pierwsze trzy miesiące odżywiają się mlekiem matki. Potem nadtrawionym i zwróconym przez rodziców pokarmem. Samodzielność osiągają po upływie siedmiu – ośmiu miesięcy. Nie oznacza to jednak, że opuszczają rodzinny dom. Najczęściej pierwszą zimę spędzają w miejscu, w którym przyszły na świat. Dojrzałe osobniki żywią się praktycznie wszystkim, co znajdą na ziemi i co nada się do zjedzenia. Mogą to być: żołędzie, orzechy, zboża, grzyby, owoce leśne i ogrodowe, drobne bezkręgowce (ślimaki, owady), kręgowce (płazy, gady, pisklęta ptaków, ssaki) a także padlina i ich największy przysmak, czyli dżdżownice. Pierścienice, które w odpowiednich warunkach mogą stanowić podstawę ich diety. Właśnie ze względu na tę wszystkożerność borsuk nazywany jest czyścicielem lasów. Zresztą nawet podczas żerowania, posuwając się wolno swoimi utartymi ścieżkami, z nisko opuszczonym pyskiem, posapując, przypomina sporych rozmiarów odkurzacz. Borsuki są zwierzętami terytorialnymi. Swój rewir oznaczają odchodami oraz wydzieliną specjalnych gruczołów. Najprawdopodobniej przenoszą wściekliznę, chociaż nie wszystkie źródła są, co do tego zgodne. Na wolności mogą dożyć nawet piętnastu lat. Rzadko jednak osiągają ten wiek, gdyż giną pod kołami samochodów, zagryzione przez dzikie psy, wilki, rysie oraz z ręki człowieka. Zimę przesypiają w swoich norach snem przerywanym. W tym czasie korzystają z zapasów zgromadzonych w postaci sadła. W mroźne zimy potrafią schudnąć nawet siedem, osiem kilogramów.
Jaźwiec to ssak typowo nocny, więc rzadko, kiedy wchodzi człowiekowi w drogę. I chyba, pomny początków XIX wieku, gdy w Anglii był zmuszany do walki ze specjalnie szkolonymi psami, ma co do tego całkowitą rację.
Jerzy Koniuszy