Artykuły » Dokarmianie zwierząt
Eko i My 04-1997
DOKARMIAJMY ZWIERZĘTA
Zima już się kończy (kwiecień plecień wciąż przeplata, trochę zimy troche lata). O zwierzętach musimy pamiętać zimą, ale również w trakcie zmiennych warunków wiosennych. Bardzo często zabiegani i zmarźnięci nie zwracamy uwagi na przyrodę wokół nas, a tam bardzo często rozgrywają się dramaty i trwa ciągła walka o przetrwanie. Coraz więcej zwierząt odwiedza wsie i miasta, zagląda do gospodarstw i osiedli miejskich w poszukiwaniu pokarmu. Mało kto wie, że sikorki, aby nie zginąć z głodu i zimna, muszą dziennie zdobyć tyle pokarmu ile same ważą. Jest to nie lada problem, biorąc pod uwagę fakt, że są to ptaki owadożerne. Mimo wszystko natura sobie z tym poradziła i na czas zimy większość ptaków normalnie odżywiających się np. dżdżownicami - przechodzi na pokarm roślinny. Często można spotkać duże stada drozdów, kosów czy sikorek, gdy okupują drzewa jarzębiny lub czarnego bzu. Dzięki temu przystosowaniu mogą one równie dobrze korzystać z resztek z ludzkiego stołu. Wiadomo, że im mniej pokarmu tym więcej miejsc trzeba odwiedzić w jego poszukiwaniu. Wiąże się to z większym ruchem a im większy ruch, tym szybsza przemiana materii. Gdy zwiększa się przemiana materii - wzrasta zapotrzebowanie na pokarm. W ten sposób koło się zamyka. Warto więc dokarmiać ptaki - i to w sposób stały i regularny - a możemy być pewni, że gdy tylko nadejdzie wiosna, odpłacą nam za to stokrotnie, niszcząc niejedną plagę owadów. W tym trudnym okresie nie tylko ptaki potrzebują naszej pomocy. Bardzo często głód doskwiera dzikom, sarnom, jeleniom czy zającom. Pamiętajmy, że to pośrednio przez każdego z nas brakuje im karmy.To nasze gospodarstwa, wsie i miasta zajmują ich pierwotne biotopy, gdzie miały pożywienia pod dostatkiem. W wielu rejonach dokarmniane są one przez koła łowieckie (najczęściej ze składek członkowskich), jednak i tak pozostaje wiele miejsc, gdzie występują te wspaniałe zwierzęta i są zdane wyłącznie na siebie. W tym wypadku z pomocą mogą przyjść rolnicy, gdyż wystarczy rozrzucić na polu, pod lasem trochę marchwi, buraków, ziemniaków lub snopek siana. Koszt prawie żaden a pożytek wielki. Powinniśmy jednak pamietać o tym, że zwierzęta tak, jak i ludzie, lubią pokarm świeży. Nie dawajmy im tego, czego sami boimy się spożyć.
Jerzy Koniuszy