Artykuły » Dzięcioł zielony
Eko i My 08-2017
- dzięcioł zielony 1634
- dzięcioł zielony 1460
- dzięcioł zielony 1504
- dzięcioł zielony 1517
- dzięcioł zielony 1650
- dzięcioł zielony 1861
Dzięcioł zielony - polski mrówkojad
Stereotypy rządzą światem i co do tego nie ma wątpliwości. Kształtują poglądy na sprawy błahe, ale i ważne. Wpływają na politykę, religię, edukację a nawet zdrowie. Wielokrotnie powielane, w szczególności przez wszelkiego rodzaju autorytety, jeszcze bardziej utwierdzają nas w błędnym przekonaniu, co do istoty i sensu wielu kwestii. Na ich podstawie jesteśmy w stanie bronić swoich fałszywych poglądów, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. Niejednokrotnie wynika to z naszego lenistwa i braku chęci do bezwarunkowego dążenia do poznania prawdy. Bądźmy szczerzy… posługiwanie się stereotypami jest nie tylko wygodne, ale także praktyczne, gdyż w pewien sposób narzuca nam gotowe odpowiedzi. Nie musimy trudzić się, aby kogoś poznać, wystarczy przecież rzucić okiem na jego wygląd, zachowanie czy rzeczy, którymi się otacza a już wyrabiamy sobie o nim zdanie. Musimy jednak pamiętać, że taka ślepa wiara może także zakończyć się dla nas tragicznie. Kiedy? Chociażby w przypadku, gdy wbrew nauce i ostrzeżeniom skusimy się na dania kuchni tradycyjnej, w której wciąż pokutuje przeświadczenie, że gotowanie grzybów we wrzątku neutralizuje wszystkie zawarte w nich trucizny. A przecież toksyczna, a co za tym idzie śmiertelna, dla człowieka amanityna znajdująca się w muchomorze sromotnikowym, ulega rozkładowi dopiero w temperaturze około 250 stopni Celsjusza, praktycznie nieosiągalnej w naszych domowych kuchniach. Ciekawym przykładem kierowania się obiegowymi opiniami jest nasza wiedza na temat odżywiania się dzięciołów. Na pytanie - co jedzą? - Większość z nas bez wahania odpowie, że korniki. I pewnie miałoby rację, gdyby chodziło o naszego najpopularniejszego dzięcioła - dzięcioła dużego (Dendrocopos major). Podstawę jego menu, rzeczywiście stanowią larwy tego leśnego szkodnika. W Polsce jednak występuje więcej gatunków należących do rodziny Picidae. Jednym z nich jest niezbyt liczny dzięcioł zielony (Picus viridis). Z racji jego charakterystycznego głosu, przypominającego szyderczy śmiech (szczególnie wiosną, w okresie godowym) nazywany przeze mnie dzięciołem „śmiechowym”. Akurat on – podobne zachowanie przejawia także krętogłów (Jynx torquilla) – w poszukiwaniu pokarmu nie ostukuje i nie opukuje drzew, lecz za stół biesiadny obrał sobie ziemię. To właśnie tam najczęściej poszukuje swojego przysmaku, czyli mrówek oraz ich larw. Na podobieństwo sprytnego drapieżnika zasadza się przy ścieżce, którą wędrują te pożyteczne owady i wyłapuje je swoim długim (na ponad 10cm poza długość dzioba) językiem. Językiem wąskim, na końcu spłaszczonym, potrafiącym zmieścić się w nawet najmniejszą szparę i pokrytym małymi haczykami skierowanymi ku tyłowi oraz specjalną lepką wydzieliną gruczołów podjęzykowych. Wydzielina ta sprawia, że owady przyklejają się niczym muchy do lepu. W związku ze swoim zamiłowaniem kulinarnym rajem dla niego są oczywiście mrowiska, które w szczególności w zimie, potrafi rozkopać swoim dużym dziobem. Dzięcioł zielony zamieszkuje skraje widnych lasów w pobliżu suchych łąk, stare wysokopienne parki, cmentarze a także ogrody. Poza tym nie stroni od dolin rzecznych czy śródpolnych zadrzewień. Równie dobrze czuje się pośród bujnego listowia koron drzew jak i pomiędzy gęstymi trawami. Ten piękny ptak do środowiska swojego występowania dopasował się także wyglądem. Wierzch ciała ma oliwkowozielony, spód szarozielonkawy, żółty kuper oraz na głowie czarną „maskę” i czerwoną „czapeczkę”. U samca po obu stronach głowy występuje dostojny, czerwony wąs. Dzięcioł zielony jest ptakiem osiadłym, przywiązanym do swojego terytorium. Gniazda zakłada w dziuplach miękkich drzew najczęściej liściastych (olcha, wierzba, topola, osika) lub budkach lęgowych. Dziuplę potrafi wykuć samodzielnie (zajmuje mu to około miesiąca), lecz w związku z tym, że nie należy to do jego ulubionego zajęcia, jedną może wykorzystywać nawet przez kilka lat z rzędu. Lęgi rozpoczyna w kwietniu lub na przełomie maja. Wtedy to samica na wyściółce z wiórów składa od 5 – 7 białych jaj. Na zmianę z samcem wysiaduje je przez okres 14-15 dni. Co ciekawe u obserwowanej pary ptaki zmieniały się jedynie dwa razy dziennie i to tak dokładnie, że można było ustawiać zegarek. Samica wysiadywała w ciągu dnia, to jest dokładnie od godziny 9.00 do godziny 18 a samiec w nocy od 18 do 9 następnego dnia. Szczerze mówiąc większy ruch był przy dziupli przed złożeniem przez samicę jaj. Wbrew przyjętej opinii, ptaki przy dziupli są ostrożne i nie dopuszczają obserwatora poniżej pewnej odległości. Zmiany odbywają się błyskawicznie i trwają nie dłużej niż kilkanaście, kilkadziesiąt sekund. Ptak, który przylatuje, oznajmia swoje przybycie krótkim „śmiechem” i oczekuje w pobliżu na ruch partnera. Gdy ten opuści dziuplę, szybko zajmuje jego miejsce. Poza tymi krótkimi momentami można by sądzić, że dziupla jest niezamieszkała. Po wykluciu młodych (około 20 dni, łatwo to stwierdzić po zmianie harmonogramu zmian) ptaki stają się jeszcze bardziej ostrożne. Gdy jednak już podlecą do dziupli, to skupiają się na karmieniu. Pokarm wymiotują z wola i podają go wprost do otwartego dzioba potomstwa. Młode głośno piszczą. Gdy podrosną ciekawe świata zaczynają wyglądać z dziupli. Po wylocie przebywają w pobliżu gniazda wracając do niego przez jakiś czas jeszcze na noc. Na początku trzymają się najwyższych gałęzi i dają o sobie znać krótkim „szczeknięciem”. W późniejszym okresie zlatują na ziemię, gdzie często są dokarmiane przez rodziców. Od dorosłych ptaków można je odróżnić po prążkach na piórach. Dzięcioł zielony nie toleruje w pobliżu swojej dziupli innych gatunków dzięciołów a także wiewiórek, które skutecznie przegania. W związku z tym, że należy do ptaków całorocznych, nieodlatujących i niemigrujących, podczas zimy, gdy śnieg zasypie mrowiska grubą warstwą może mieć problemy z dostępem do pożywienia. Na całe szczęście nie jest uzależniony tylko od tych małych owadów i w tym trudnym czasie nie pogardza wywieszoną przez ludzi słoniną lub nasionami oleistymi. W sporadycznych przypadkach wyjada pszczoły z ula lub barci. Dzięki łagodnym zimom liczebność dzięcioła zielonego w Polsce regularnie zwiększa się (szacunkowa ilość to 5 do 7-8 tysięcy par). Są jednak rejony, gdzie zniknął z krajobrazu całkowicie. Główną przyczyną była nieodpowiednia gospodarka leśna: wycinka dużych, miękkich drzew dziuplastych, starych martwych drzew (szczególnie w parkach i starorzeczach) a także zanik śródpolnych polan i pastwisk a także ingerencja drapieżników (łasic, kun, lisów oraz zdziczałych kotów). Dzięcioł zielony na pierwszy rzut oka podobny jest do dzięcioła zielonosiwego (Picus canus) i to właśnie z nim można go najłatwiej pomylić. Sporadycznie zdarzają się także hybrydy obu gatunków. Czy są płodne? Tego nie wiadomo. Wiadoma za to, że wszystkie dzięcioły w Polsce, niezależnie od gatunku, zwiększają bioróżnorodność naszej fauny. A że podlegają prawnej ochronie, tego chyba nie trzeba nikomu przypominać.
Jerzy Koniuszy