Artykuły » Dziuple
Eko i My 06 - 2016
DZIUPLE
Mówiąc o lasach, jako zielonych płucach Ziemi zasadniczo myślimy o tych deszczowych – tropikalnych porastających dorzecze Amazonii, zachodnią i środkową Afrykę, Malezję czy Australię. Może dlatego, że są bujne, wiecznie zielone i obejmują swoim zasięgiem znaczne obszary, ale pewnie także, dlatego, że w związku z ciągłym kurczeniem się ich obszarów ekolodzy co rusz wszczynają alarm. W dobie Internetu, informacyjnego świata bez granic, nagłaśniany problem mimowolnie przenika do świadomości odbiorców, tworząc czasami lekko zniekształcony obraz. Niezaprzeczalnym faktem jest jednak to, że lasy deszczowe w pewien sposób filtrują powietrze pochłaniając ogromne ilości dwutlenku węgla w zamian dostarczając tlen. Jednak musimy pamiętać, że stanowią jedynie (a może aż) jedną trzecią wszystkich lasów porastających Ziemię. Poza tym, jeśli chcielibyśmy być sprawiedliwi, to nie możemy zapomnieć o morzach i oceanach, w których drobny fitoplankton w wyniku fotosyntezy absorbuje aż jedną trzecią wytwarzanego przez człowieka dwutlenku węgla, stając się w ten sposób obok lasów drugim płucem Ziemi. W Polsce mamy także swoje małe płuca. Jedno jednak bardzo chore (mowa tutaj o Bałtyku, który niestety według najnowszych badań emituje więcej dwutlenku węgla niż go absorbuje) oraz drugie, które stanowią oczywiście lasy. Lasy, które obecnie porastają trzydzieści procent obszaru naszego kraju, co po Finlandii, Szwecji, Niemczech i Francji stawia nas w czołówce państw europejskich. O dobrej gospodarce leśnej niech świadczy fakt, że w roku 1945, tuż po II Wojnie Światowej, procent ten wynosił jedynie nieco ponad dwadzieścia.
Lasy stanowią ekosystemem złożony i różnorodny, tworząc wiele odrębnych i jakże zróżnicowanych biotopów. Od ściółki poprzez runo leśne i podszyt rośnie w nim wiele roślin, z których zasobów czerpali nasi przodkowie i z których korzystamy także my współcześnie. Ze względu jednak na cenne dla przemysłu drewno, bez którego wciąż nie potrafimy się obejść w życiu codziennym, najbardziej jesteśmy zainteresowani najwyższym piętrem, które zajmują wysokie drzewa. W polskich lasach występuje ich kilkadziesiąt gatunków. Dęby, buki, świerki, brzozy, jarzęby czy modrzewie stanowią jednak tylko niewielki odsetek. Podstawowym oraz dominującym gatunkiem (ponad sześćdziesiąt procent ogółu) jest sosna tworząca mniejsze i większe bory.
Z całą swoją różnorodnością, powiązaniami i zależnościami zespół leśny śmiało można by przyrównać do organizmu człowieka. Las oddycha, pobiera pokarm, na swój sposób przemieszcza się, rozkwita i popada w marazm i niestety także choruje. Jego choroby są lżejsze i cięższe, atakują go pleśnie, grzyby i rozmaite szkodniki. Drzewa zaś narażone są na uszkodzenia mechaniczne, które osłabiają je i obniżają jego wartość przemysłową. Z takich uszkodzeń powstają różnych kształtów i rozmiarów otwory zwane potocznie dziuplami - dziuplami, które niepożądane dla człowieka stanowią zaczyn dla zwiększenia bioróżnorodności środowiska. Jako schronienie, spiżarnię czy miejsce lęgu wykorzystuje je wiele zwierząt. Wiewiórki gromadzą tam zapasy na zimę, pszczoły tworzą barcie, czyli leśne ule, kuny (tumaki) i popielice odchowują młode a nietoperze oczekują do zmierzchu. Jednak najliczniejszą grupą zwierząt potrafiących zagospodarować dziuple są oczywiście ptaki. I co ciekawe znajdziemy wśród nich takie gatunki, które same potrafią je sobie wykuć. Mowa oczywiście o popularnych dzięciołach, których charakterystyczne bębnienie rozlega się po lesie. Z rodziny dzięciołowatych w Polsce występuje około dziesięciu gatunków: dzięcioł czarny, zielonosiwy, zielony, białogrzbiety, trójpalczasty, syryjski (białoszyi), pstry duży, średni, mały i krętogłów (jedyny, który samodzielnie nie wykuwa dziupli). Najliczniejszym z nich, a co za tym idzie najbardziej znanym i popularnym jest oczywiście dzięcioł pstry duży. Wynika to z faktu, że można go spotkać także w miejskich parkach oraz przydomowych ogrodach. Jego gniazdo jest bardzo łatwe do zlokalizowania, gdyż młode po wykluciu praktycznie nieustannie piszczą. W jakim celu to robią, to wiedzą chyba tylko one same.
Innym ptakiem związanym z dziuplami jest kowalik. Charakteryzuje go nie tylko to, że jako jedyny potrafi schodzić po drzewie głową w dół, ale także fakt, że jest w stanie zaadoptować wejście pod swój rozmiar. Robi to niczym najlepszy fachowiec stosując do tego zaprawę z błota i śliny. W swoim zachowaniu przypomina trochę niewielkiego afrykańskiego dzioborożca - toko czarnoskrzydłego, który zamurowuje wejście, lecz… z samicą w środku. (oczywiście pozostawia niewielki otwór, przez który dostarcza jej pokarm).
Dziuple są niepowtarzalne. Praktycznie każda ma inny kształt i rozmiar. Te mniejsze wykorzystują sikorki, pleszki, muchołówki, nagminnie szpaki a te większe sowy, gołębie, dudki czy kraski. Co ciekawe swoje gniazda zakładają w nich także ptaki… typowo wodne na przykład gągoł, tracz czy nawet kaczka krzyżówka.
Jak z powyższego widać, zapotrzebowanie na tego typu mieszkanie jest ogromne. Niestety drzewa stare i spróchniałe, w których znajduje się najwięcej dziupli albo same się przewracają albo, jako niepotrzebne i chore są po prostu wycinane. Na całe szczęście leśnicy w ramach rekompensaty i zadośćuczynienia w to miejsce wywieszają różnego rodzaju budki lęgowe. Domki, które wśród leśnych mieszkańców cieszą się równie dużą popularnością. A dobrze wiemy, że im więcej ptaków tym mniej szkodliwych owadów a im mniej owadów, tym zdrowszy las. A zdrowy las, to więcej tlenu - czystego powietrza dla nas, naszych dzieci i wnuków.
Jerzy Koniuszy