Książki » "GENIUS LOCI"
Genius Loci to lekki kryminał dla młodzieży szkolnej – szkoła podstawowa i gimnazjum, w którym historia przeplata się z teraźniejszością. Opowiada o przygodach dwóch sióstr, które spędzając dwa tygodnie wakacji na Pojezierzu Kaszubskim, starają się z miejscowym chłopakiem rozwiązać tajemnicę legendarnego skarbu Święców. Dzięki przygodzie głównych bohaterów poznajemy nie tylko realia życia w średniowieczu, ale także trochę historii Gdańska oraz malowniczych Kaszub.
Fragment:
...Asia, gdzieś z daleka, tak jakby z zaświatów, usłyszała niewyraźny głos. Nie bardzo jednak mogła, a może bardziej nie chciała, dopuścić go do siebie. Głos był coraz bardziej i bardziej nachalny, aż w końcu, co dziwne ucichł. Dziewczynkę ponownie otoczyła błoga cisza.
Nagle jednak jakaś siła chwyciła ją za nogi i wraz ze śpiworem wyciągnęła na zewnątrz.
Trochę zdezorientowana otworzyła oczy i zdziwiona rozejrzała się wokół siebie. Nad nią, na tle kołyszących się sosen, głupkowato uśmiechając się, stał nie kto inny, tylko Rafał.
- Czyś ty zwariował?! – Asia udała oburzoną. – Budzisz mnie w środku nocy?!
- W środku nocy? – chłopak zrobił wielkie oczy. – O ile mi wiadomo, to w środku nocy nie świeci słońce.
- Może i nie świeci, ale ja chcę spać. Obudź mnie, jak tata pójdzie do pracy.
- Dziewczyno! Twój ojciec już dawno jest na stanowisku. Wiesz, która jest godzina?
- Jedno, co wiem, to tylko to, że chce mi się spać. A ty, jeśli nie masz co robić, to popastw się nad moją siostrą.
- Zwariowałaś? Mam wchodzić do namiotu dziewczyny?
- Co powiedziałeś? – Asia nagle usiadła.
- Powiedziałem, że nie mam zamiaru wchodzić do...
- Bardzo dobrze słyszałam, co powiedziałeś - nie dała mu dokończyć. - Nie bardzo tylko rozumiem, kim ja wtedy jestem?
- Jak to, kim? – Rafał nie bardzo wiedział, o co jej chodzi.
- Kim ja według ciebie jestem? – Asia ponowiła pytanie. – Może chomikiem, albo świnką morską? Mnie mogłeś wyrwać z objęć Morfeusza, a jej nie możesz? Co ona ma takiego, czego ja nie mam?
Rafał zażenowany podrapał się w głowę. Już, już miał coś odpowiedzieć, gdy
z opresji wybawiła go Ania, która wystawiła właśnie głowę z namiotu:
- Czy wy musicie się od rana kłócić? Normalnie, jak dwa koguty. A ty, co? – Ania dopiero teraz zobaczyła Aśkę przed jej namiotem. – Znowu lunatykowałaś?
- Odczep się – Aśka pokazała siostrze język i na powrót wpełzła do śpiwora.
Rafał, aby odkupić winy za słowny lapsus, zaczął się tłumaczyć:
- To ja ją wyciągnąłem...
- Ty? – Ania zrobiła wielkie oczy. – Co ci strzeliło do głowy?
- Co mi strzeliło? Co mi strzeliło? – Rafał zaczął ją przedrzeźniać. – A jak miałem ją obudzić? Stoję godzinę nad tym namiotem i gadam, jak do drzewa.
- A gdzie ci tak pilno? – Ania schowała się do namiotu. Po chwili wyszła ubrana
w granatowy dres. - Przecież mamy przed sobą cały dzień – dokończyła.
- Mówisz cały dzień? A o Igorze zapomniałaś?
- Mój Boże! Igor! – Asia wyskoczyła w piżamie ze śpiwora i wpadła prędko do swojego namiotu. – Już się ubieram!
- No właśnie? – zainteresowała się Ania, pomiędzy jednym a drugim skłonem. – Co proponujesz? ...