Artykuły » Gołębie
Eko i My 05-2020
- gołąb miejski
- Eko i My 05-2020
- Eko i My 05-2020
- Eko i My 05-2020
- Eko i My 05-2020
- Eko i My 05-2020
- gołąb miejski
- grzywacz
- gniazdo grzywacza
- gołąb miejski
- gołąb miejski
- gołąb miejski
- grzywacz
- grzywacz
- grzywacz
- sierpówka
- sierpówka
- turkawka
Gołębie
Allos i ergon - dwa greckie słowa, od których wywodzi się jedno znane chyba każdemu określenie – alergia. Dla tych, co jej nie doświadczają, to nic takiego. Ot zwykła niedogodność: łzawiące oczy, katar lub niegroźna wysypka. Dla drugich jednak, którzy zmagają się z nią każdego dnia, to po prostu gehenna. Piekące oczy, duszności, wieczny katar, ból brzucha, niestrawność, świąd niemal całego ciała a w cięższych sytuacjach także trudności w oddychaniu. Leczenie trwa długo i często nie przynosi pożądanych efektów lub jedynie maskuje objawy. Specjaliści radzą, aby zmienić tryb życia i unikać alergenów. To znaczy wszelkich substancji chemicznych pochodzenia naturalnego (roślinnego i odzwierzęcego) takiego jak pyłki czy roztocza a także zawartych w pokarmach (białka, gluten). Poza tym substancji chemicznych wytworzonych sztucznie przez człowieka: proszki, płyny, nawozy, chemia spożywcza. Jednym słowem wszystkiego na co może zareagować nasz system immunologiczny. Tak… System immunologiczny. Ten sam, który odpowiada za ochronę naszych organizmów przed wrogimi bakteriami czy wirusami. W przypadku alergii niegroźne alergeny (oczywiście z naszego punktu widzenia) traktuje na równi z tymi niebezpiecznymi pasożytami. Walczy. Wytwarza przeciwciała a my mamy wrażenie, że chorujemy.
Wszechobecna urbanizacja, smog a co za tym idzie brak świeżego powietrza i nieustanne przebywanie w szkodliwie chemicznej atmosferze sprawia, że jesteśmy niemal przesiąknięci całą tablicą Mendelejewa. Do tego monokulturowa „naturalna” przyroda. Kiedyś obok brzozy rosła: topola, sosna, modrzew, jabłoń, grusza i można by tak wyliczać w nieskończoność. A dzisiaj? Aby było zielono szybko rosnące topole i brzozy, brzozy i topole a także jeden, wciąż ten sam gatunek trawy. W skutek tego alergia stała się najpowszechniejszą chorobę cywilizacyjną. Doświadcza jej mniej lub bardziej regularnie niemal połowa społeczności krajów rozwiniętych. Z czego duży odsetek (na świecie 235 mln a w Polsce 4 mln) choruje na astmę - groźną odmianę alergii bezpośrednio związaną z zanieczyszczonym powietrzem. Aby zwrócić uwagę na problem (każdego roku umiera niemal 400 tysięcy ludzi) od 1998r 7 maja obchodzony jest Światowy Dzień Astmy.
Alergia to jednak nie tylko przykre i uciążliwe objawy odczuwane przez nasz organizm. To także dyskomfort wynikający z ograniczonej możliwości kontaktu z przyrodą. Jesteśmy przecież uczuleni na psy, koty, papugi, na jad pająków i pszczół a nawet... miejskie gołębie. Stada tych ostatnich uniemożliwiają nam wyjście na balkon aby „dotlenić płuca”. Na nasz widok zrywające się ptaki wzniecają tumany pyłu z pierza i ich odchodów. Oczywiście biedne ptaki niczemu nie są winne. To stworzenia wywodzące się w prostej linii od gołębia skalnego (Columba livia). Nie jednak od tych osobników dziko żyjących, lecz uciekinierów z niewoli. Więc do nikogo nie możemy mieć pretensji, gdyż sami sobie zgotowaliśmy taki los. Dla tych sympatycznych ptaków krajobraz miejski z wielokondygnacyjnymi blokami, to namiastka skalistych zboczy górskich a nasze balkony z balustradami, to jedynie element „naturalnego” biotopu odpowiadający występom i półkom skalnym. W miastach, gdzie temperatura zawsze jest o kilka stopni wyższa, znajdują ciepłe nisze w których przystępują do lęgów nawet w zimnie. Dzięki temu w przeciągu kilkudziesięciu lat z atrakcji stały się plagą. Plagą nie tylko uczulającą i niszczącą pięknie odmalowane elewacje ale także przenoszącą na człowieka groźne choroby (Aspergiloza, Salmonelloza, Ornitoza, Borelioza) i pasożyty (roztocze – ptaszyniec). Szczególnie groźny jest obrzeżek gołębi (Argas reflexus) pajęczak należący do rzędu kleszczy (Ixodida), który żeruje także na jaskółkach i wróblach. W szczególnych przypadkach, przywleczony do domu z zainfekowanym ptakiem, może przenieść się także na człowieka. Jest o tyle groźny, że dorosłe osobniki bez pobierania pokarmu potrafią niezauważone przetrwać w różnych szczelinach naszych mieszkań nawet kilka lat. Ugryzienie przez tego pasożyta jest bolesne a wokół rany pojawia się mniejsze lub większe zaczerwienienie i opuchlizna. Ukąszenie szczególnie niebezpieczne jest dla alergików. U dzieci i osób starszych może doprowadzić do zapalenia naczyń limfatycznych, zakażeń bakteryjnych, a w ekstremalnych sytuacjach także do duszności a nawet wstrząsu anafilaktycznego, którego następstwem może być zgon. Oczywiście z racji powyższego nie można zacząć panicznie bać się gołębi. Trochę zdrowego rozsądku (nie przynoszenie dzikich ptaków do domu) i odpowiednia higiena po ewentualnym kontakcie z nimi, powinna być wystarczającym zabezpieczeniem przed ewentualnymi niebezpieczeństwami.
Ggołąb miejski, to nie jedyny gatunek z rodziny gołębiowatych (Columbidae) występujący w Polsce. Oprócz niego można spotkać turkawkę (Streptopelia turtur), siniaka (Columba oenas), grzywacza (Columba palumbus) oraz sierpówkę (Streptopelia decaocto). O ile ten gołąb z naszych placów i skwerków skolonizował miasta, o tyle zabudowę niską, czyli domki jednorodzinne z otaczającymi go ogrodami, parki i sady anektuje ta ostatnia - sierpówka . Z racji tego, że pierwsze ptaki przybyły do nas w latach czterdziestych XX wieku z terenów Turcji zwana także synogarlicą turecką. Jej ciało jest bardziej wysmukłe. Upierzenie popielate z biało czarnym sierpem z piór na szyi. Nogi i oczy czerwone. W przeciwieństwie do swojego miejskiego kuzyna najczęściej zakłada gniazda na drzewach. Szczególnie tych iglastych. Z braku takich nie pogardza jednak gęstymi, wysokimi krzewami a nawet parapetami okien. Odżywia się nasionami i miękkimi owocami. Ciepłe zimy, wydłużone lato na okres późnej jesieni oraz obfitość pokarmu sprzyja większej liczbie lęgów. Dzięki temu sierpówka nie tylko w krótkim czasie zasiedliła niemal całą Europę ale w niektórych rejonach jej liczebność tak bardzo wzrosła, że stała się w krajobrazie ptakiem dominującym. O ile wiosnę i okres lęgowy spędza w parach lub w grupie rodzinnej z młodymi o tyle w okresie zimy tworzy coraz większe stada. Nie jest to jednak nic nienaturalnego, gdyż gołębie, pomimo tego, że kojarzą nam się z gruchającą parą, są bardzo towarzyskie. Dobrym przykładem są grzywacze Największe gołębie zamieszkujące Polskę, których masa ciała potrafi wynosić nawet 600 – 700g a rozpiętość skrzydeł dochodzić do 75cm. Poza okresem lęgowym tworzą stada liczące nawet kilkaset osobników. Żerują wtedy na polach, gdzie odżywiają się resztkami roślin uprawnych. Grzywacz to także jedyny z naszych gołębi, który znalazł się na niechlubnej liście ptaków łownych. Ciekawostką jest to, że w zależności od występowania wytworzył jakby dwie odmiany. Pierwszą, dziką i płochliwą zamieszkującą obrzeża lasów, która z daleka ucieka przed zbliżającym się człowiekiem i drugą zasiedlającą miasta i osiedla. Ta skróciła dystans do tego stopnia, że w parkach miejskich czy na promenadach pojedyncze osobniki można obserwować dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Presji cywilizacji jak do tej pory nie uległa jedynie turkawka oraz siniak. Ten ostatni w przeciwieństwie do swoich pobratymców nie buduje gniazda wśród gałęzi z niechlujnie ułożonych drobnych patyczków lecz lęgnie się w dziuplach. Oczywiście sam ich nie wykuwa, lecz wykorzystuje otwory przygotowane między innymi przez dzięcioły lub wybiera do tego celu duże budki lęgowe. Wspólną cechą gołębi jest dominujący w upierzeniu szary kolor, szybki lot, biały kolor jaj wysiadywanych przez oboje rodziców a także tzw. ptasie mleczko – odżywcza (ponad 50% to białka) wydzielina wytwarzana w wolu a służąca do karmienia piskląt w pierwszych dniach ich życia.
Biały gołąb w tradycji chrześcijańskiej symbolizuje Ducha Świętego a w tradycji świeckiej pokój. Tak więc dla tych wszystkich, dla których bliskość miejskich gołębi jest uciążliwa, pozostaje opcja obserwacji pozostałych gatunków. Może nie zawsze będzie to takie łatwe, ale na pewno przyniesie wiele satysfakcji a także ograniczy wystąpienie objawów alergicznych.
tekst i zdjęcia Jerzy Koniuszy
zdjęcia gołębia miejskiego Krzysztof Koniuszy