Artykuły » Grubodziób
Eko i My 12 - 2018
- Eko i My 12 - 2018
- Eko i My 12 - 2018
- Eko i My 12 - 2018
- Eko i My 12 - 2018
- Grubodziób 0758
- Grubodziób 1117
- Grubodziób 9197
- Grubodziób 9226
- Grubodziób 0549
- Grubodziób 0553
- Grubodziób 0557
- Grubodziób 0564
- Grubodziób 9206
- Grubodziób 9220
- Grubodziób 9230
- Grubodziób 9233
Grubodziób (Coccothraustes coccothraustes)
Ptaki mają skrzydła i to je wyróżnia z pośród innych zwierząt. Dzisiaj są tutaj a jutro już kilka lub nawet kilkaset kilometrów dalej. Przemieszczają się z miejsca na miejsce nic sobie nie robiąc ze statystyk i prawdopodobieństwa występowania. Czasami gatunek, który nie miał prawa znaleźć się w danym miejscu, wbrew logice pojawia się tam a na terenie, gdzie na sto procent zawsze przebywał, znika jak kamień w wodę. Dlatego tak trudno określić zagęszczenie populacji jakiegoś gatunku, gdyż nigdy nie jest ona stała. Wynika to z wielu czynników. Od pory roku – część ptaków przecież migruje, ilości pokarmu, – po co przebywać tam, gdzie brzuszek będzie pusty lub nie wykarmi się młodych, stanu wód – czaple nie lubią wód ani za płytkich ani za głębokich, temperatury – w duże mrozy ptaki zaszywają się w różnych zacisznych zakamarkach, wiatrów, – gdy wieje silnie od lądu wypychane są na otwarte wody a także ciszy i spokoju. Ornitolodzy i miłośnicy obserwacji ptaków, których z roku na rok przybywa, wielkości populacji danego gatunku określają takimi sformułowaniami jak: inwazyjny, pospolity, bardzo liczny, nieliczny, rzadki, zalatujący lub uciekinier z niewoli. Jednak dane określenie bardzo często może być złudne a nawet wprowadzające w błąd. Tak jest między innymi z bardzo ciekawym ptakiem z rodziny łuszczaków ( Fringillidae) - tak zwanych ziarnojadów - grubodziobem zwyczajnym (Coccothraustes coccothraustes). Jedne źródła traktują go, jako ptaka niezbyt licznego lub średnio licznego (Wikipedia) inne ( „Przewodnik ptaki” Karela Hudeca), jako dość licznego za to Jerzy Gotzman w przewodniku „Gniazda naszych ptaków” napisał, że jest: „dość częsty, ale wszędzie niezbyt liczny”. To jak w końcu z nim jest? Szacuje się, że populacja grubodzioba w Polsce wynosi około 200-300 a nawet 400 tysięcy par. Niby dużo, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to ptak bardzo skryty, zamieszkujący wysokie partie drzew bardzo trudno go zaobserwować. Najczęściej pojawia się na moment i zaraz znika. Wyruszając na jego poszukiwanie najpierw trzeba uzbroić się w cierpliwość a potem liczyć na łut szczęścia. A nuż sfrunie na ziemię, gdzie często rodzinnie, w małych, luźnych. kilkuosobniczych stadkach, żeruje na opadłych nasionach.
W miejscach, gdzie występuje obfitość pożywienia zaliczany jest do ptaków osiadłych. Te, które decydują się na wędrówkę we wrześniu udają się na południe Europy. Powracają pod koniec marca lub w kwietniu. Zimą do rodzimej populacji dołączają migrujące osobniki z północy. Wtedy to, skuszone nasionami słonecznika, zaglądają do karmików. Pomimo tego, że nie są agresywne, swoją posturą sieją popłoch wśród innych drobniejszych pobratymców.
Tego pięknego ptaka nie sposób pomylić z żadnym innym gatunkiem. Jest znacznie większy od gila i zięby a jego charakterystyczną cechą rozpoznawczą jest nieproporcjonalny, potężny, silny, stożkowaty dziób. Dziób, który niczym „dziadek do „orzechów”jest w stanie rozłupać nawet najtwardsze skorupy orzechów. Z tego powodu też jego łacińska nazwa coccothraustes tłumaczona jest, jako kruszący orzechy a dokładniej kruszący kokosy.
U grubodziobów występuje niezbyt wyraźny dymorfizm płciowy. Oba ptaki są tej samej wielkości, lecz w porównaniu do samicy upierzenie samca jest bardziej soczyste i kontrastowe. Głowę i policzki ma kremowobrązowe, kuper bardziej rdzawy, podgardle i otoczkę oczu czarne, kark szary, pierś w różnych odcieniach beżu, grzbiet ciemnobrązowy a skrzydła czarnogranatowe z białą pręgą. Lotki II rzędu posiadają niepowtarzalne falowane wycięcia. Młode osobniki można rozpoznać po ciemnobrązowych plamkach na piersi i brązowopomarańczowym dziobie.
Ten największy z polskich łuszczaków zamieszkuje lasy liściaste, parki, porośnięte drzewami ogrody, sady a nawet osiedla miejskie i miasta. W związku z tym, że uwielbia rozłupywać wszelkiego rodzaju twarde nasiona na jesieni wyszukuje miejsca porośnięte grabami, leszczyną i bukami. Oczywiście nie pogardza także innym pokarmem pochodzenia roślinnego. W skład jego jadłospisu wchodzą także nasiona drzew iglastych, pączki kwiatów i liści czasami pestki czereśni i wiśni, w okresie wychowu młodych larwy owadów a bliżej jesieni owoce tarniny, maliny czy dzikiej róży. Podczas żerowania komunikuje się z innymi osobnikami pojedynczym, dźwięcznym cyknięciem.
Pod koniec zimy, czasami, gdy słońce trochę mocniej przygrzeje nawet w lutym, samiec nieśmiałym śpiewem przywabia partnerkę i oznacza wybrane terytorium. Na przełomie kwietnia i maja rozpoczynają budowę gniazda, które tworzy luźna konstrukcja z drobnych gałązek drzew liściastych umieszczona w rozwidleniu bocznych gałęzi (najczęściej w znacznej odległości od głównego pnia, na wysokości kilku do kilkunastu metrów). Wyściółkę stanowią porosty, mchy, włosie i drobne korzonki. Na początku maja w odstępach jednodniowych samica składa 3 – 5 jasnozielonkawych jaj pokrytych nielicznymi mniejszymi lub większymi czarnymi lub czarnooliwkowymi kreskami, „nitkami” i plamkami. Karmiona przez partnera wytrwale wysiaduje je około dwóch tygodni. Przyszły ojciec w tej odpowiedzialnej czynności zmienia ją tylko sporadycznie. Młode wylegają się pokryte szarawym, długim puchem. Gniazdo opuszczają po około dwunastu dniach, lecz w grupie rodzinnej potrafią dotrwać nawet do kolejnej wiosny. Grubodzioby zasadniczo wyprowadzają jeden lęg w roku. Lęgi późniejsze, to najczęściej powtarzane po utracie tego pierwszego. Bardzo rzadko, przy sprzyjającej pogodzie, starsze pary mogą próbować przystępować do drugiego lęgu, lecz najczęściej z marnym skutkiem.
Pomimo tego, że grubodziobów w Polsce nie jest tak mało, to jednak podlegają ochronie ścisłej. I bardzo dobrze, gdyż terytorium naszego kraju zamieszkuje pomiędzy 15 – 20% europejskiej populacji. Oczywiście same liczby nic nie mówią. Biorąc jednak pod uwagę środowisko występowania grubodzioba śmiało można powiedzieć, że wynik ten świadczy o tym, że nasze lasy z lasów monokulturowych (sosnowych) powoli ewoluują w mieszane i liściaste. A to, nie jest dobre tylko dla grubodziobów, ale dla całej awifauny.
Jerzy Koniuszy
.