Artykuły » Pleszka
Eko i My 09 - 2015.
- Pleszka samiec 2000
- Pleszka samica 3000
- Pleszka samica 5644
- Pleszka samiec 3000
- Pleszka samiec 4000
- Pleszka samiec 6304
Pleszka (Phoenicurus phoenicurus)
Drobny ptak wędrowny z rzędu wróblowatych (Passeriformes) z rodziny drozdowatych (Turdidae), spokrewniony z takimi gatunkami jak słowik, drozd, kos, rudzik, kopciuszek czy zamieszkująca całkowicie odmienny biotop białorzytka. Zamieszkuje niemal całą Europę włącznie ze Skandynawią, Wyspami Brytyjskimi, oraz Rosją aż po Kazachstan oraz Mongolię. Po spędzeniu zimy w północnej Afryce (Nigeria, Czad, Sudan) w kwietniu pojawia się Polsce. W cieplejszych latach pierwsze osobniki można zaobserwować już nawet pod koniec marca. Jest to najlepszy czas na bliższe przyjrzenie się temu ptaku, gdyż później, gdy drzewa i krzewy pokryje gęsta warstwa liści, jest trudny do spostrzeżenia. Kryje się w konarach drzew, bawiąc się z obserwatorem w przysłowiowego kotka i myszkę.
A szczerze trzeba przyznać, że naprawdę ma co ukryć. Szczególnie samiec, który należy do jednego z piękniej ubarwionych ptaków Polski. Może z wierzchu na skrzydłach jest niepozornie szary, lecz całego uroku nadaje mu brązowo ruda pierś oraz czarna główka żywo kontrastująca z białym czołem.
Pleszka zamieszkuje najbliższe otoczenie człowieka (parki, ogrody, widne skraje lasu, cmentarze) więc tam, gdzie występuje, godzinami można obserwować, jak na swoich długich nóżkach przeskakuje z gałązki na gałązkę, kiwając rudym ogonkiem, lub w zwinnym, szybkim locie chwyta w powietrzu owady. Gdy nadejdzie wiosna, samiec, aby zaznaczyć swoje terytorium i przywabić samicę, śpiewa w zapomnieniu krótką pieśń, której jedyną zwrotkę i refren może powtarzać nieskończoną ilość razy.
Najczęściej lęgnie się w obszernej dziupli lub skrzynce lęgowej o dużym otworze. Zwykle na wysokości od 1 – 6m, chociaż sporadycznie, przy braku odpowiedniego miejsca może i wyżej np. w szczelinie drewnianego budynku, lub niżej, nawet przy samej ziemi. Samiec zachęcając samicę do zajęcia wybranej dziupli, podlatuje do otworu z rozpostartymi skrzydłami i ogonem, wyraźnie wskazując wejście. Gdy samicy spodoba się miejsce, rozpoczyna budowę gniazda. Do środka znosi źdźbła traw, mech, a na koniec drobne piórka oraz włosie. Nie można powiedzieć, aby pleszka należała do kunsztownych budowniczych. W porównaniu do gniazda zięby lub szczygła, końcowy efekt bardziej przypomina stertę chaotycznie porozrzucanych traw, lub pozostałości starego gniazda. Jej to widać jednak odpowiada, gdyż w maju, lub na początku czerwca, w odstępach jednodniowych, składa tam 6 – 7 jednolicie jasnoniebieskich jaj.
Wysiadywanie rozpoczyna po złożeniu ostatniego, lub jeśli jaj jest więcej niż sześć, to od przedostatniego jaja ( wtedy ostatni młody wykluwa się z jednodniowym opóźnieniem). Inkubacja trwa około dwóch tygodni. Po tym czasie na świat przychodzą nagie i ślepe młode pleszki. Obficie karmione przez oboje rodziców (przylatują z pokarmem nawet 200 – 300 razy w ciągu dnia) szybko rosną i po kolejnych dwóch tygodniach opuszczają bezpieczną dziuplę. Na zewnątrz nie zostają jednak bez opieki. Przez kolejne czternaście dni, rodzice opiekują się nimi, ucząc ich poruszania się w brutalnym świecie, gdzie na każdym kroku czyha jakieś niebezpieczeństwo.
Gdy szczęśliwie przeżyją lato, przemierzając parę tysięcy kilometrów, wybiorą się na zasłużone wakacje do ciepłych krajów. Widać wolą tę daleką wędrówkę od nieprzewidywalnych, srogich polskich zim. Zim w czasie, których tak ciężko o dostatek pokarmu. Po zimie jednak znowu nadejdzie wiosna i pleszki, ponownie pojawią się w naszym kraju nad Wisłą. Aby jednak cieszyć się ich śpiewem i pięknym ubarwieniem, musimy im pomóc. Nie wycinajmy starych dziuplastych drzew, nie niszczmy budek lęgowych, a wręcz przeciwnie, zawieszajmy nowe. Bo jeśli nie pleszka, to może zawita do nas jakiś inny niespodziewany, rzadki gość.
Jerzy Koniuszy