Artykuły » Rafa koralowa
Eko i My 03-2020
- Rafa 88701
- Eko i My 03-2020
- Eko i My 03-2020
- Eko i My 03-2020
- Eko i My 03-2020
- Eko i My 03-2020
- Rafa 8681
- Rafa 8801
- Rafa 8972
Rafa koralowa
Buro, ponuro i smutno. Tak w kilku słowach można określić to, co widać za oknem. Gdzie podziały się śnieżne, białe zimy podczas których błękitne niebo przeglądało się w skutych lodem jeziorach i wodach Bałtyku? Przecież jeszcze nie tak dawno, bo w roku 2011, Zatokę Pucką i Gdańską, jak sięgnąć okiem po sam horyzont, pokrywał lód. Wtedy było to największe od 24 lat zlodowacenie. Na Zalewie Wiślanym grubość pokrywy lodowej dochodziła niemal do pół metra grubości. Sytuacja taka wystąpiła nie tylko u nas. Podobnie było u Wybrzeży Szwecji i Finlandii - nad Zatoką Botnicką i Fińską. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku (zima 1986/1987) zjawisko było jeszcze bardziej ekstremalne. Lód pokrył wtedy ponad czterysta tysięcy kilometrów kwadratowych wód Bałtyku czyli niemal sto procent jego powierzchni. Cofając się wiele wieków wstecz chociażby do roku 1423 można znaleźć wzmianki o podróżach saniami po lodzie z Gdańska aż do Danii. Ciekawe, czy to już tylko historia? Czy zmieniający się klimat przeobrazi świat już na zawsze? Wokół siebie mamy wiele takich przykładów. Lodowce topnieją, rzeki wysychają a co za tym idzie miejsca do nie tak dawna żyzne zaczynają tworzyć połacie bezużytecznych pustyń.. Można by mieć cichą nadzieję, że dzięki wzrostowi temperatury w naszych przybrzeżnych wodach powstanie tak bujne życie, jak chociażby w rejonach tropikalnych. Piękne niczym wiosenne ogrody podwodne rafy koralowe. Kolorowa obfitość ryb, małży, ślimaków, krabów a może także delfinów. Niestety to tylko mrzonka. Płocha nadzieja zdesperowanego ekologa optymisty. Nigdy nie będzie u nas tak, jak na Morzu Koralowym, gdzie wzdłuż północno wschodnich wybrzeży Australii ciągnie się Wielka Rafa Koralowa. Przyroda rządzi się swoimi prawami a te wyraźnie określają czynniki niezbędne do powstania i podtrzymania życia w takim biotopie. Pierwszym z nich jest temperatura, która przez cały rok musiałaby być identyczna i w granicach około 18 stopni Celsjusza - latem nie ma z tym problemu, jednak wiosną, jesienią i zimą temperatura wody w Zatoce Gdańskiej i Puckiej waha się w granicach 2, 5 do 12, 3 stopni Celsjusza. Gdyby nawet podniosła się jeszcze trochę, to wciąż będzie to za mało. Poza tym optymalna temperatura na powierzchni dla organizmów tworzących rafę wynosi jeszcze więcej gdyż pomiędzy 26-27 stopni C. Kolejnym czynnikiem jest głębokość wody, która nie powinna przekraczać 50 metrów. W tym przypadku warunek byłby spełniony, gdyż strefa przybrzeżna obu zatok mieści się w wyznaczonej przez naturę granicy.
Gorzej wygląda sytuacja jeśli chodzi o zasolenie. Morze Bałtyckie jest z jednym z najmniej słonych mórz świata. Generalnie zaliczane jest do mórz słonawych tak zwanych półsłonych a średnie jego zasolenie wynosi jedynie 7%. Jakże to niewielka wartość biorąc pod uwagę fakt, że rafa koralowa występuje w wodach o zasoleniu niemal 30 – 40 procentowym.
Oczywiście rafę koralową utożsamia się z tworzącymi ja koralowcami (Anthozoa). - Stworzeniami, co dla niektórych może być zaskoczeniem, przynależących do królestwa zwierząt (Animalia) z typu parzydełkowców (Cnidaria) z opisanymi ponad siedmioma tysiącami gatunków – i tak jest w rzeczywistości. Rafa koralowa powstaje w głównej mierze z nagromadzenia ich szczątków, które obumierając tworzą nie tylko podwaliny pod kolejne pokolenia ale także miejsce dla wchodzących z nimi w symbiozę różnorakimi glonami. Koralowce to w rzeczywistości kolonie ich polipów, których szkielet zbudowany z węglanu wapnia gromadził się na dnie przez wiele tysiącleci. Podstawowym gatunkiem tworzącym rafy jest koral madreporowy (Madreporaria) a także krasnorosty – koralka (Corallina) oraz skalinka (Litotamnion). Jednak rafa to nie tylko obumarłe koralowce (z ponad 500 gatunków), ich żywe polipy czy glony ale również cała koegzystująca z nią bioróżnorodność morskich zwierząt i roślin. Na rafie występuje jedna czwarta wszystkich gatunków zwierząt zamieszkujących oceany. Wśród nich niesamowicie ubarwione ryby (3000 gatunków): chetoniki - ustniki, papugoryby, rogatnice, ampifriony bardziej znane jako błazenki, mureny, jadowite skrzydlice, zebrasomy, pokolce, nadymki, garbiki ale także rekiny. Poza tym: kraby, strzykwy, małże (wśród nich wielkie ważące nawet kilkaset kilogramów przydacznie, ślimaki, krewetki, wieloszczety, ośmiornice, szkarłupnie (rozgwiazdy), jeżowce, czy węże morskie. Z bogato zastawionego rafowego stołu korzystają także żółwie, delfiny i płaszczki. Ciekawostką (oczywiście jedną z wielu) jest konik morski – pławikonik (Hippocapus). Ryba jedyna w swoim rodzaju kształtem ciała przypominająca figurę konika szachowego – i poruszająca się w pozycji pionowej. Stworzenia te należą do rodziny igliczniowatych (Synglathidae). Samce na podobieństwo kangurów posiadają na brzuchu tak zwaną torbę lęgową do której samica za pomocą specjalnego narządu (pokładełka) składa ikrę. I to właśnie on opiekuje się potomstwem. Na rafach w formie atoli swoje gniazda zakładają także ptaki: albatrosy, głuptaki, petrele i fregaty.
Pomimo tego że rafy zajmują jedynie ułamek procenta powierzchni oceanów w całej swojej różnorodności gatunkowej są najpiękniejszymi zakątkami naszej planety. Cudownymi ale przez to zagrożonymi. Naukowcy szacują, że jeśli człowiek nadal będzie tak oddziaływał na środowisko naturalne a co za tym idzie klimat, to w przeciągu najbliższych stu lat rafy wymrą całkowicie i nieodwracalnie. A przecież zwierzęta rafowe są pożywieniem dla niemal miliarda ludności zamieszkujących wybrzeża. Dla wielu z nich za przyczyną turystyki są także jedynym źródłem utrzymania.
Największym zagrożeniem dla istnienia raf jest oczywiście człowiek i jego działalność. Zanieczyszczenie wody, ingerencja w dno morskie, niszczenie rafy w celach zarobkowych, nadmierne połowy, zakwaszanie mórz i za duża emisja CO2 co wiąże się z ogólnym wzrostem temperatury wody. Kolejnym czynnikiem jest ekspansja drapieżnego szkarłupnia - rozgwiazdy korony cierniowej (Acanthaster planci), która żywi się polipami koralowców. Jest bardzo żarłoczna. Jeden duży osobnik jest w stanie zniszczyć powierzchnię pół metra kwadratowego koralowca w ciągu dnia. Rocznie daje to nawet dwieście metrów kwadratowych. Czyż to nie jest przerażające? Niestety sama ochrona raf nic nie da, jeśli człowiek globalnie nie zmieni swojego myślenia. A rafy trzeba uratować. Nie tylko dla nas, ale dla tych wszystkich stworzeń, które tam żyją.
Na pocieszenie dla wszystkich malkontentów dodam tylko, że w wodach Bałtyku żyje także przedstawiciel koralowców kolonijnych. Jest to piórówka świecąca (Pennatula phosphorea), której obecność stwierdzono u wybrzeży Danii. Posiada ona specyficzne właściwości bioluminescencyjne. Jednym słowem świeci w reakcji na bodźce zewnętrzne. Miejmy nadzieję, że naprawdę ma to związek z bodźcami a nie nagromadzeniem substancji toksycznych w jej organiźmnie. W końcu Bałtyk, to jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata.
Jerzy Koniuszy