Artykuły » Ryś
Eko i My 11-2014
DZIKI KOCUR
Niewiadomo, dlaczego, ale my ludzie uwielbiamy koty. Czy to zwykłe domowe dachowce, rasowe persy czy groźne pantery, tygrysy i lwy. Fascynuje nas ich tajemnicze życie, zwinność i niezależność. Lubimy je głaskać, przytulać się do miękkiego futra. Bawi nas ich figlarne zachowanie, peszy inteligentne spojrzenie, imponuje spryt i zręczność. Któż z nas nie chciałby mieć, chociaż kilku z ich cech? Poruszać się tak bezszelestnie, widzieć w ciemności i potrafić naprawdę wypoczywać i cieszyć się życiem. Koty już w starożytnym Egipcie otoczone były czcią. Uważano je za zwierzęta na tyle święte, że za zrobienie im krzywdy groziła nawet śmierć. Przyjęło się mówić, że te piękne ssaki posiadają dziewięć żyć. Nie wiadomo skąd to się wzięło, lecz fakt jest taki, że niestety jest to tylko legenda. A dlaczego niestety? Ano dlatego, że gdyby to była prawda, to dzisiaj nie musielibyśmy martwić się o naszego największego dzikiego kota – rysia. Rysia, który był tutaj, gdy na mapie jeszcze nie było państwa polskiego. Gdy ludzie, wierzący w gusła i zabobony, ze strachu przed duchami i strzygami nie zapuszczali się w wielkie, pierwotne, gęste połacie borów - jego naturalne środowisko, które zgodnie dzielił z niedźwiedziem, wilkiem czy turem. Pewnie nadal by tak było, gdyby nie dwunożny człowiek, inteligentny, przebiegły i okrutny szkodnik. Obca rasa, która dokonała inwazji na ziemię. Brzmi, to może jak żart, jak scena żywcem wyrwana z filmu science fiction, ale przez rysia i wiele innych gatunków, tak musiało zostać to odebrane. Inwazja, która zakończyła się dla nich tragicznie. W swojej historii wspominamy rozbiory, ziemie zagarnięte przez obce państwa, krew przelaną przez naszych rodaków. A czym różni się to, co myśmy uczynili? Czy tylko, dlatego, że jesteśmy ludźmi, mamy większe prawo do tych ziem, niż jej pierwotni mieszkańcy? Mieszkańcy, których na podobieństwo Indian w Ameryce zamykamy w rezerwatach? Dlaczego uzurpujemy sobie prawo do czegoś, co prawem natury nie zostało nam zapisane? Dlaczego występujemy nie z pozycji inteligentniejszego, lecz silniejszego? Z wieku na wiek, z roku na rok, homo sapiens staje się podobno coraz bardziej inteligentny. Niestety, wynikałoby z tego, że im jego mózg jest lepiej rozwinięty, tym mniejsza staje się jego empatia. W przeciągu tylko ostatnich trzystu lat, wycięliśmy więcej lasów, niż przez wcześniejsze dwa tysiące lat. Dla uspokojenia swojego sumienia sadzimy nowe drzewa, lecz cóż z tego, skoro las staje się rzadką monokulturą, przeznaczoną dla grzybiarzy. Pierwotna puszcza, której pozostały już tylko niewielkie, często niepołączone ze sobą połacie, zapewniała rysiowi nie tylko schronienie, ale także bezpieczne wędrówki. Sprzyjały one zachowaniu odpowiedniej jakości genów, a co za tym idzie dobrego stanu zdrowia. Obecnie Polskę zamieszkuje około dwustu osobników rysia w dwóch populacjach. Populacja karpacka obejmująca tereny Karpat i pogórza karpackiego (około 100 osobników) oraz populacja nizinna występująca na wschodzie i w centrum – Puszcza Białowieska, Augustowska, Knyszyńska, Kampinoska, Bory Tucholskie. Rysie, pomimo tego, że potrafią szybko biegać i pokonują wielokilometrowe odległości, bardziej należą do piechurów niż do sprinterów. Z racji tego, starają się nie gonić za ofiarą, lecz podejść ją jak najbliżej i zaatakować z ukrycia. Polują najczęściej w nocy. Ich łupem w większości przypadków pada sarna, rzadziej jeleń, zając, młody dzik lub drobny ssak, ptak lub gryzoń. Dorosły ryś w miesiącu zjada około pięciu saren. Te duże koty (ważą około 20 – 25kg) prowadzą samotniczy tryb życia. Jedynie w marcu (tak, jak u kotów domowych) podczas rui, dochodzi do spotkania samca z samicą. W tym czasie, w swoim towarzystwie przebywają tylko przez kilka dni. Gdy samica zostanie zapłodniona, samiec najzwyczajniej w świecie porzuca ją i już więcej nie interesuje się ani nią, ani swoim przyszłym potomstwem. Ciąża u rysi trwa około siedemdziesięciu dni. Po tym czasie, w ukryciu, pod starym, zwalonym drzewem lub w gęstych krzakach, na świat przychodzi od dwóch do czterech młodych (niestety tylko połowa z nich dożywa wieku dojrzałego). Rodzą się niedołężne i ślepe. Jak przystało na ssaki, przez pierwsze tygodnie odżywiają się mlekiem matki. U boku samicy uczą się życia aż do kolejnej rui, czyli prawie prze rok. Po tym czasie każde udaje się w swoją stronę. W Polsce rysie są pod ochroną, ale niestety dopiero od 1995 roku. Pomimo tego, przez te trzydzieści lat ich populacja zamiast się zwiększać wciąż maleje. Co rusz znikają z kolejnych miejsc na mapie. Jedyną nadzieją na to, aby ten piękny kot przetrwał na wolności, jest nie kto inny, tylko człowiek. Każdy człowiek. Każdy z nas. Aby zadośćuczynić za zaniedbania naszych ojców i dziadków, można pomóc rysiom, chociażby przyłączając się do akcji organizowanej przez WWF (informacje na stronie http://www.rys.wwf.pl/ Zróbmy wszystko, aby ten wielki kot nie zniknął z lasów. I nie tylko, dlatego, że jest piękny i dziki, lecz dlatego, że po prostu jest nasz. Od wieków nasz – Polski.
Jerzy Koniuszy