Artykuły » Szczur
Eko i My 07-08 2015
Ustawowo tępiony
Wsie, mniejsze i większe miasta, potężne aglomeracje i zwykłe porty – typowy świat stworzony przez ludzi dla ludzi. Mieszkamy tam, jemy, pracujemy, wypoczywamy, wychowujemy nasze dzieci i posyłamy je do szkoły. Na jeden kilometr kwadratowy przypada nas kilku, kilkudziesięciu, kilkuset lub nawet kilka tysięcy. W jednych miejscach czujemy się mniej w innych bardziej bezpieczni. Jednak, jeśli już ktoś nam zagraża, to najczęściej tylko my sami. Żyjemy w takim pośpiechu i zabieganiu, że nie dostrzegamy nic poza tym, co stanowi dla nas korzyść. Gdybyśmy jednak któregoś dnia zatrzymali się w miejscu, to może zauważylibyśmy, że ten nasz świat nie tak do końca jest nasz. Że to, co budujemy dla siebie i naszych potomnych w gruncie rzeczy tworzymy także dla innej ziemskiej „cywilizacji”. „Cywilizacji” równie licznej i co ciekawe także inteligentnej, której korzenie sięgają Indii oraz południowo wschodniej Azji, a której, my ludzie, w przeciągu kilku wieków pomogliśmy rozwinąć się i rozprzestrzenić praktycznie na cały świat.
Pierwszy szczur, bo on nim tutaj mowa, pojawił się w Polsce najpewniej już w jedenastym, dwunastym wieku. Ale to był tylko początek kolonizacji. Według źródeł historycznych, na skalę masową, gryzoń ten zaczął rozprzestrzeniać się dopiero w trzynastym wieku przybywając na okrętach przewożących towary tzw. jedwabnym szlakiem. Na efekty jego ekspansji nie trzeba było długo czekać. W roku 1348 wybuchła największa w Europie epidemia dżumy, (tzw. czarna śmierć) w wyniku, której, w okropnych męczarniach, zmarło ponad pięćdziesiąt procent ogólnej populacji ludzkości. Oczywiście winą za to nieszczęście obarczono szczury, pomimo tego, że prawdziwym winowajcą była zwykła pchła zamieszkująca jego futro oraz, co bardziej istotne, warunki bytowe panujące w średniowiecznej Europie. Ludzie, w wyniku licznych wojen, migrowali za chlebem i lepszym życiem ze wsi do coraz liczniejszych miast, które rozrastały się poza centrum do niespotykanych do tej pory wielkości, tworząc najczęściej biedne, brudne slumsy pełne ścieków i nieczystości. W zaistniałej sytuacji nie można się dziwić, że szczur (wraz z nim pchła) wykorzystał dla siebie powstałą i niezagospodarowaną niszę, w której uwydatniła się jego szczególna cecha tzn. płodność. Jedna para tych gryzoni potrafi wydać w roku siedem miotów a w każdym z nich po sześć do nawet piętnastu młodych. Tak, więc licząc kolejne pokolenia, z jednej pary, przez całe jej życie (około trzech, czterech lat) może pojawić się kilka tysięcy nowych osobników. Liczba zawrotna i wstrząsająca. W takiej sytuacji nie ma się, co dziwić, że są takie miasta, w których żyje więcej szczurów niż ludzi. Przerażające? Oczywiście, że tak, gdyż szczury każdemu z nas kojarzą się z brudem i przenoszonymi chorobami. Ale czyż sami nie jesteśmy temu winni? Czyż to szczury produkują tony śmierdzących, rozkładających się śmieci i hektolitry nieodpowiednio odprowadzanych fekali? Wbrew pozorom, o czym wielu z nas nie wie, ten niewielki gryzoń należy do jednego z większych czyściochów w świecie zwierząt. Czyści futro i myje łapki nawet kilkadziesiąt razy w ciągu dnia a jego mieszkanie, na podobieństwo naszego ludzkiego, podzielone jest na sypialnię, spiżarnię oraz toaletę z oddzielnym wejściem. A i ład i porządek panuje tam niejednokrotnie o wiele większy niż w naszych domach.
Na świecie występuje kilkadziesiąt gatunków szczurów (rodzaj Rattus) najbardziej pospolite z nich to szczur śniady (Rattus rattus), szczur wędrowny (Rattus norvegicus) oraz szczur pacyficzny (Rattus exulans). Dwa pierwsze gatunki masowo występują w Polsce i na pewno bardzo daleko im, aby zapisać się na listę gatunków zagrożonych. Wyrządzają znaczne szkody w uprawach i gospodarce, przegryzają kable elektryczne, niszczą meble, ubrania, elewacje budynków, przenoszą choroby (wściekliznę, chorobę Weila, dur), niszczą produkty w spiżarniach zjadając je i zanieczyszczając moczem i kałem. Szczura można zabić, ot tak sobie, i nikt nie będzie miał do nas o to pretensji.. Nim to jednak zrobimy, przezwyciężmy zakorzeniony w nas strach zmieszany z obrzydzeniem i postarajmy się bliżej przyjrzeć jego codziennemu życiu a może wtedy poczujemy do niego trochę sympatii. Ponieważ szczury, to zwierzęta mało agresywne (atakują tylko wtedy, gdy nie mają drogi ucieczki), bardzo inteligentne, potrafiące oswoić się i nawiązać więź emocjonalną ze swoim opiekunem (może, dlatego, że mają genom w około dziewięćdziesięciu procentach podobny do ludzkiego). Przykładem tego niech będzie fakt, że coraz częściej trzymane są w domach na zasadzie żywej maskotki. Jednak to nie jedyny pożytek, jaki mamy z tego sympatycznego ssaka. Wbrew pozorom wielu z nas zawdzięcza mu życie i lepsze życie. W jaki sposób? To proste. Szczury należą do najbardziej popularnych zwierząt laboratoryjnych. To one, może nieświadomie i wbrew własnej woli poświęcają swoje życie, abyśmy mogli testować nowe leki, szczepionki, środki chemiczne, żywność a także kosmetyki. Tak, więc patrząc na szczura, czy to w parku, na ulicy, w domu czy laboratorium powinniśmy pamiętać, że w zależności od sytuacji raz może być przyjacielem a raz wrogiem. A my ludzie najlepiej to wiemy, że przyjaciela się kocha a wroga niszczy.
Jerzy Koniuszy